Greckiej tragedii ciąg dalszy

Grecja, amfiteatr w DelfachGrecka tragedia rozwija się w najlepsze. Chociaż patrząc na zabiegi rządu greckiego, który nie chcąc nic robić, stara się przekonać, że coś w gospodarce zreformuje byle dostać pieniądze od państw strefy Euro, to bardziej wygląda to na komedię.

Niewiele się zmieniło w Grecji od czasu kiedy napisałem 3 lata temu o tym jak obywatele południa Europy traktują państwo. W kontekście tego tekstu przypomniało mi się jak niedawno, ale jeszcze zimą, jadąc przez Bawarię nieśpiesznie, w korkach koło Monachium (tam tak zawsze) słuchaliśmy radia Bayern 3, w którym w weekendy pomiędzy kawałkami muzycznymi prezenterzy sobie dowcipkują, tworząc sympatyczny nastrój na wolny czas.

Akurat były jakieś kolejne doniesienia z “frontu” greckiego, pojawił się wątek owych słynnych kopert z łapówkami. Panowie ułożyli więc sobie zabawną przyśpiewkę z refrenem “fakelaki, fakelaki”. Pojawił się, jak pamiętam, kilka razy na antenie, budząc radość. Niemcy mogą żartować z tego korupcyjnego systemu. 

Myślę, że Grekom nie jest do śmiechu. Bogaci, którzy unikają płacenia podatków, a swoje pieniądze wytransferowali poza granice kraju, za bardzo się nie przejmują. Dla większej części społeczeństwa to jednak tragedia.

Rząd ciągle próbuje spłacać bieżące zobowiązania wobec zagranicznych kredytodawców, aby nie ogłosić upadłości. Ale pieniędzy brak. Rząd posuwa się do tego, że zabiera gotówkę lokalnym samorządom, sięga po fundusze emerytalne, nie płaci firmom dostarczającym towary agendom rządowym. Pojawia się generalnie w Grecji problem płynności.

Myślę, że robi się nerwowo kiedy administracja publiczna, czy emeryci dostają pieniądze z opóźnieniem, wręcz mogą ich nie dostać wcale. Lewicowy rząd Grecji nie chce ulec, a ministrowie Eurogrupy nie kwapią się ze swej strony do kompromisu.

W sumie to się nie dziwię. Niemcy wyłożyli (wyrzucili?) już masę pieniędzy. Hiszpanie i Portugalczycy przeprowadzili trudne reformy. Poprawiły one sytuację w ich państwach, ale niezadowolenie społeczne pozostało. Rządzący mogą za to zapłacić w czasie kolejnych wyborów. Dlaczego więc mieliby wspierać Greków, którzy reform nie przeprowadzili do końca i żądają wsparcia. Tak właściwie, jeśli zbankrutują, to udowodnią Hiszpanom i Portugalczykom, że reformy warto było realizować…

Do czerwca przedłużono Grekom ostatni program pomocowy. Niezależnie więc od tego czy jeszcze mają gotówkę, czasu na negocjacje nie zostało za wiele.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.