Vin santo i cantuccini

Cantuccini

Cantuccini

Włosi jadają różne intrygujące specjały – znani są ze smacznie przyrządzanych mięs, ciekawych sałatek, wszelakich makaronów, pizz etc., ale także z interesujących deserów. Jednym z może mniej u nas znanych są cantuccini, inaczej cantucci, zwane także biscotti di Prato, czyli “herbatniki z Prato” – z miasta w północnej Toskanii.

Cantuccini to niewielkie ciasteczka z kawałkami migdałów, popularne w Toskanii. Troszkę przypominają nasze sucharki. W kształcie są podłużne, powstają bowiem poprzez cięcie w poprzek, pod kątem, podłużnego kawałka ciasta. Są pieczone dwukrotnie, stąd są dość wysuszone i twardawe, więc często moczy się je w kawie bądź najczęściej w kolejnym toskańskim specyfiku – vin santo.

Otóż vin santo to bursztynowe w kolorze, najczęściej słodkie wino deserowe. Skąd nazwa? Różne są na ten temat legendy, ale najbardziej prawdopodobne pochodzenie wynika z częstego korzystania z niego jako wina mszalnego. Wytwarzane jest rzadszą i trudniejszą technologią, czyli z wstępnie wysuszonych winogron, z których wyciskany jest bardziej skoncentrowany sok. Wysoka zawartość cukru wpływa na wyższą zawartość alkoholu.

Tradycyjnie wino dojrzewało w dębowych beczkach po poprzednim vin santo, a pozostały po poprzednim winie osad odgrywał istotną rolę w całym procesie. Jest to wino dość powszechne w Toskanii oraz Umbrii i kiedyś wielu Włochów żyjących na wsi wytwarzało własne vin santo, zazdrośnie strzegąc swej receptury.

Połączenie herbatników z winem jest udane. Wspominając cantuccini moczone w vin santo, mogę powiedzieć tylko… mniam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.