Szwajcaria – okolice Renu i Interlaken

Ratusz w Stein am Rhein

Ratusz w Stein am Rhein

Jeśli już odwiedziliście wyspę Mainau, to opuszczając Niemcy i Jezioro Bodeńskie, po stronie Szwajcarii warto odwiedzić Stein am Rhein w kantonie Schaffhausen.

Jak nazwa wskazuje, jest to leżące nad Renem, małe miasteczko z dobrze zachowanym średniowiecznym centrum. Domy wyglądają na bardzo stare, wiele z nich ma ściany dekorowane interesującymi freskami. Piękne miejsce, zajrzyjcie tu.

Historyczna starówka jest obecnie strefą dla ruchu pieszych, auto trzeba pozostawić więc nieco dalej i trochę pochodzić.

Starówka Stein am Rhein

Starówka Stein am Rhein

Po zapoznaniu się z miasteczkiem i jego zabytkowym centrum, wyjdźcie na most na Renie i popatrzcie na Stein am Rhein od strony rzeki – ładnie się prezentuje. Ponad domami góruje zamek Hohenklingen, wybudowany w dawnych wiekach na pobliskim wzgórzu.

Następnie warto zajrzeć do stolicy kantonu – Schaffhausen. To, szczycące się 1000-letnią historią miasto, nie jest wielkie, ale ma dobrze zachowane centrum, pełne renesansowych budynków. Wiele z nich, dekorowanych na ścianach freskami, przypomina dawne lata i przenosi w nasze czasy tamtą atmosferę. Niestety, niełatwo było nam znaleźć miejsce parkingowe, ale po dłuższym poszukiwaniu w okolicy starówki, w końcu jakiś parking z wolnym miejscem znaleźliśmy.

Schaffhausen, dom Pod rycerzem - Zum Ritter

Schaffhausen, dom Pod rycerzem - Zum Ritter

Posuwając się dalej w dół Renu, warto, a nawet trzeba zobaczyć wodospady na rzece (niem. Rheinfall), największe naturalne, równinne wodospady w Europie. Zlokalizowane są one niedaleko Schaffhausen, dokładniej koło miasteczka Neuhausen am Rheinfall. Kaskada szeroka jest na 150 m i wysoka na 23 m. Średnio latem przepływa tędy 700 m3 wody w ciągu sekundy (są lata, że prawie 2 razy więcej…).

Ogromne ilości spienionej wody, przewalające się przez wielkie skalne progi, stanowią widok dość niesamowity. Tu człowiek czuje się malutki wobec sił natury. Stateczki z turystami, walcząc z rzeką, podpływają na środku wodospadu do dużej skały, przecinającej spieniony nurt. Wdrapać się tam można po schodach na górę, by podziwiać skotłowaną wodę.

Wodospady na Renie, Rheinfall

Wodospady na Renie, Rheinfall

W okolicy wodospadu są duże płatne parkingi, więc nie było kłopotu z pozostawieniem auta. Schodząc w dół, na północny brzeg, można podejść do Schloss Wörth – jest tu restauracja i punkt widokowy na wodospad.

Szwajcaria kojarzy nam się głównie z górami i sportami zimowymi, ale i latem warto na góry popatrzeć.

Opuszczając okolice Renu, można więc pojechać na południe, w głąb kraju i zajrzeć do Interlaken, w kantonie Berno. Leży ono nad rzeką Aar pomiędzy dwoma jeziorami Brienz (niem. Brienzersee) i Thun (niem. Thunersee), w rynnie pomiędzy górami.

Aby mieć ciekawy widok na góry i jeziora, wyjechaliśmy poza Interlaken. Szczególnie, gdy uda się podjechać trochę wyżej i zatrzymać w jednej z wiosek, czy małych miasteczek, może być ciekawie. Pojechaliśmy do Ringgenberg i znaleźliśmy miejsce niedaleko kościoła, z pobliskich ruin roztaczała się ciekawa panorama j. Brienzer, pływających po nim statków oraz gór.

Widok na Interlaken, Brienzersee i Alpy

Widok na Interlaken, Brienzersee i Alpy

Wysokie szczyty Alp Berneńskich na południu robią ogromne wrażenie – Eiger, Mönch i szczególnie ośnieżony Jungfrau (4158 m.n.p.m.) – atrakcja Interlaken. Dla fanów wysokich gór jest dostępna opcja wjazdu kolejką (pociąg z Interlaken Ost) na przełęcz Jungfraujoch (pomiędzy szczytami Mönch i Jungfrau), na wysokość 3454 m.n.p.m. Jest to najwyżej położona stacja kolejowa w Europie.

Końcowy fragment (z Kleine Scheidegg) to przejazd przez góry kolejką zębatą. Z przełęczy, przy dobrej pogodzie widok jest bardzo rozległy. Bilet powrotny w 2 klasie na trasie Interlaken Ost – Jungfraujoch kosztuje 181,80 CHF.

Pamiętajcie – jeżdżąc samochodem po Szwajcarii, przestrzegajcie przepisów, ograniczeń prędkości. Policja jest bezwzględna, a i fotoradarów jest pełno. Potrafią przysłać mandat ze zdjęciem do Polski. Słyszałem, że jadący autostradą z dopuszczalną prędkością Szwajcar widząc, że ktoś go wyprzedza, potrafi zadzwonić na policję i łaskawie donieść o łamaniu przepisów.

No i na autostrady szwajcarskie kupcie sobie winietkę, niestety roczną – za 40 CHF.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.