Roaming w Unii darmowy od 15 VI 2017

Rozmowa i siecKilkakrotnie w tym miejscu pisałem o kosztach roamingu połączeń komórkowych w Unii Europejskiej. Koszty te w ostatnich latach znacznie obniżano, ale i tak długo opłacało się np. do transmisji danych zakupić lokalne karty SIM do Internetu.

Komisja chciała osiągnąć efekt zerowy, czyli brak roamingu na rozmowy, SMSy i transmisję danych w ramach Unii. Mieszkańcy UE, podróżując po krajach wspólnoty, mieliby korzystać z własnych taryf.

Telekomy walczyły z tym pomysłem, potem zabiegały o spowolnienie procesu. Walka toczyła się pewnie o duże pieniądze, jakie na nas zarabiali.

Od poprzedniego roku prowadzono negocjacje w Unii Europejskiej, aby proponowane od dawna całkowite zniesienie opłat roamingowych, czyli “Roam like at Home” w końcu wprowadzić w życie. Już były prawie gotowe porozumienia i to nawet na korzystanie z kart poza granicami, obowiązujące na stałe, przez cały rok.  Czytaj dalej

500 lat muzyki południa Hiszpanii

Płyta Granada 1013 - 1502Jakiś czas temu usłyszałem o płycie Granada Eterna wydanej przez Alia Vox, zawierającej muzykę z Grenady z okresu XI-XVI w. Płyta jest wynikiem projektu Jordi Savalla, który przygotował w 2013 r. na zamówienie Festiwalu Muzyki i Tańca w Grenadzie koncert na 1000-lecie założenia Królestwa Grenady, którego to dokonał Zawi ibn Zirid w 1013 r.

Wiele wyjaśnia motto płyty:
GRENADA od założenia Królestwa Grenady, poprzez rozwój i świetność Al-Andalus, do jego włączenia do Królestwa Kastylii i Leon i nawrócenia siłą wszystkich muzułmanów (1013-1502)

Hiszpania szczyci się mianem kraju trzech kultur, a więc płyta zawiera muzykę muzułmanów (Arabów, Barberów), Żydów i chrześcijan zamieszkujących Grenadę w owym okresie 1013 – 1502. Zainteresowało mnie to na tyle, że poszukałem płyty w serwisie Tidal. Posłuchałem i wiedziałem, że muszę ją mieć.  Czytaj dalej

2016 – rok nieprawdy

Z życzeniami, Mariusz

Z życzeniami, Mariusz

Jednym z najpopularniejszych zwrotów roku 2016 stało się post-truth, czyli post-prawda, czy może raczej niby-prawda. Dodam, że nie podoba mi się ten zwrot, sugeruje zgodę na relatywizowanie rzeczywistości. W przypadku prawdy sprawy wyglądają czarno-biało. Albo coś prawdą jest, albo nie.

Od dłuższego już czasu trudno było przebić w prawdomówności wielkiego brata ze wschodu. Wmawiał wszystkim, że nie ma jego żołnierzy tam gdzie byli, że to nie jego rakiety zestrzeliwują samoloty. Przekonywał dość topornie, że wydaje nam się tylko, że widzimy co widzimy.

Natomiast 2016 to chyba rzeczywiście był rok przełomowy. Okazało się znacznie szerzej, że można wygadywać niemal dowolne bzdury i ludzie w nie uwierzą. A jeszcze do niedawna powiedzielibyśmy, że to jakaś niedorzeczność, że tylko głupkom da się wszystko wmówić.

Politycy nigdy nie uchodzili za szczególnie prawdomównych, ale generalnie dotychczas starali się nie posuwać za daleko. W mijającym roku puściły bariery, politycy stali się mistrzami w opowiadaniu dowolnych kłamstw, byle tylko wygrać referenda czy wybory. Fala nacjonalizmu i populizmu wylała się szerokim nurtem.  Czytaj dalej

Zmiany na Ziemi w ciągu 32 lat

Jez. Aralskie

Jez. Aralskie / Google Earth Engine

Przez lata korzystaliście pewnie wielokrotnie z możliwości Google Earth, czy choćby z map Googla z widokiem satelitarnym. Zdjęcia Ziemi z kosmosu robią wrażenie i w dużej skali, i w zbliżeniu. Niesamowite są możliwości współczesnej technologii obrazowania, jeśli spojrzy się na ostatnie fotografie, na ich szczegółowość.

Korzystając z technologii Google Earth Engine oraz Time Machine z laboratorium CREATE Uniwersytetu Carnegie Mellon, można było zrealizować ciekawy projekt Timelapse. Zebrano miliony zdjęć z bogatych zasobów NASA i ESA z lat 1984-2016, wybierając te bez chmur i złożono je w sekwencje tak, aby można było to obejrzeć jako krótki film. Można także zmieniać skalę powiększenia oglądanego obszaru.

Efekty są bardzo interesujące. Zmiany na Ziemi w ciągu ostatnich 32 lat mogą zaskakiwać. Doskonale widać skutki działania człowieka oraz efekty globalnego ocieplenia, w które niektórzy nie wierzą, uważając je za wymysł Chińczyków…   Czytaj dalej

Trzęsienia ziemi we Włoszech

Wstrząsy we WłoszechPisałem już tutaj w sierpniu o trzęsieniu ziemi we Włoszech z epicentrum koło Accumoli. Było ono silne i tragiczne w skutkach. Z tym kataklizmem związanych było wiele wstrząsów wtórnych. Ziemia trzęsie się w tym rejonie często, z ogromną siłą co kilka lat. Wydawało się, że na razie to już koniec.

Ale jednak nie. W październiku nastąpiła powtórka. Od 26go ziemia zaczęła się trząść na pograniczu Umbrii i Marche. Jak się okazało, chociaż ich siła dochodziła do poziomu 5,9, były to raczej przed wstrząsy. Główny atak nastąpił 30go z siłą 6,5, czyli większą niż w sierpniu i największą od 36 lat. Po czym, przez kilka dni występowały z różną siłą wstrząsy wtórne.

Tym razem, dzięki słabszym wstrząsom, poprzedzającym o kilka godzin te silniejsze, szczęśliwie nie było bezpośrednich ofiar w ludziach, ale zniszczenia były ogromne. Wiele starych, historycznych zabudowań zostało zrównanych z ziemią, m.in. zniszczeniu uległa zabytkowa bazylika św. Benedykta w Nursji (wł. Norcia).

Drgania ziemi odczuwane znowu były w sporej odległości od epicentrum, także w Rzymie. Tym razem w doniesieniach mówiono o zamknięciu jednego z mostów, na którym wykryto pęknięcia, również pęknięcie pojawiło się na kolumnadzie bazyliki św. Pawła za Murami. Wstrzymano funkcjonowanie metra, by sprawdzić poziom bezpieczeństwa.  Czytaj dalej

Czy czeka nas koniec?

Before the FloodOstatnio oglądałem na kanale National Geographic Channel film dokumentalny zatytułowany w oryginale “Before the Flood”, w Polsce transmitowany pod tytułem “Czy czeka nas koniec?”. Na marginesie zadziwiają mnie czasami polskie tłumaczenia…

Autorzy prezentują problem zmian klimatu na ziemi spowodowanych niszczycielską działalnością człowieka. Główną postacią jest aktor – Leonardo DiCaprio, który jako Posłaniec Pokoju ds. Zmian Klimatycznych ONZ przez 3 lata jeździł po świecie i rozmawiał z ludźmi, z politykami, z działaczami, z naukowcami na ten temat.

Od wielu lat toczy się debata na temat ocieplania klimatu, czy w ogóle ma miejsce i jeśli tak, czy jest spowodowane przez nas. Wraz z upływem czasu, coraz bardziej było oczywiste, że to nie jest wymysł grupki nawiedzonych naukowców.  Czytaj dalej

Z Corvary i Cortiny do Wenecji

Górska drogaW czasie naszego letniego pobytu w górach, a dokładnie we włoskich Dolomitach, w jeden z dni z gorszą pogodą postanowiliśmy “podskoczyć” do Wenecji. Klasyczny dylemat, “tu” chłód i pada, “tam” słońce i upał… Trasa poniżej 200 km wydawała się nie tak długa, a że już tam nie byliśmy czas jakiś, pomysł wydawał się dobry.

Pewnie jest mało tak szalonych ludzi jak my, ale gdyby ktoś chciał przejechać autem podobną drogę, to pomyślałem, że przydadzą się wtedy nasze doświadczenia. Powiecie, cóż za problem. Wpisujecie w nawigację cel podróży, w tym wypadku Wenecję i jedziecie tam. No właśnie. Z doliny Alta Badia różne mapy prowadziły nas drogą krótszą, czyli przez Arabbę i potem drogami lokalnymi, najczęściej w wariancie do Longarone.

Ale na mapie widać, że z Cortina d’Ampezzo do Longarone wiedzie droga krajowa – główniejsza, choć nieco odbija w bok. Wcześniej przejechaliśmy trasę z Corvary do Cortiny przez przełęcze Valparola i Falzarego. Droga była dość dobra, widokowo ciekawa, oczywiście kręta. Ale droga przez Arabbę i dalej, także jest kręta, raczej wąska i patrząc na mapę wolałem pojechać troszkę dłuższą trasą, przez Cortinę, a potem drogą SS51 na Belluno, do autostrady A27.  Czytaj dalej

Popływać w górach

Zielone Dolomity latemKiedy jedziemy wypocząć w góry, mamy jasno postawiony cel. Latem planujemy piesze wycieczki po szlakach turystycznych, zimą chcemy się najeździć na nartach po fajnych stokach. Czy to latem, czy zimą, po pracowitym dniu na szlakach i trasach zjazdowych, należy nam się wypoczynek.

Najczęściej jest pasywny. Namęczyliśmy się, więc pora na posiedzenie i pogadanie, poleżenie i poczytanie. Różne mamy preferencje i przyzwyczajenia. Od czasu do czasu warto pomyśleć o wypoczynku nieco bardziej aktywnym, który może pomóc na zakwasy, czyli o pływaniu.

W wielu górskich kurortach są przygotowane na takie okazje baseny, czy wręcz całe parki wodne. Można trafić na hotele z własnymi basenami. Ale zazwyczaj to droższa oferta wakacyjna. Alternatywą są baseny dostępne szerszej klienteli.  Czytaj dalej

Sposób na niesfornych turystów

Przy szlakuW regionach turystycznych, gdzie jest wiele tras wycieczkowych poprowadzonych poprzez mniej lub bardziej chronione tereny zielone, często można trafić na szlaki rozdeptane przez niesfornych turystów. Pierwotna ścieżka robi się coraz szersza, kosztem otaczających ją roślin. Wręcz często tworzone są obok ścieżki “alternatywne”, skróty etc.

Niespecjalnie pomagają prośby, tablice informacyjne ze wskazaniem, by poruszać się tylko po wyznaczonym szlaku. Za wiele nie dają także płotki, czy różne odgrodzenia. Zawsze jakiś turysta pójdzie nie po piachu czy kamieniach, tylko po trawie.  Czytaj dalej

Opowieści weneckiego gondoliera

Canal Grande z gondoli

Canal Grande z gondoli

Kiedy byliśmy w Wenecji po raz pierwszy, koszt rejsu gondolą był dość umowny i proponowana cena nie była zbyt zachęcająca. Ostatnio zauważaliśmy jakiś ruch w interesie. Gondolierzy nagabywali klientów w uliczkach. Sporo ludzi wsiadało.

Zainteresowaliśmy się, że są teraz wywieszone oficjalne cenniki rejsów. Tym razem bez ściemy, brali 80€ za 30-minutowy rejs z maksymalnie szóstką osób w gondoli. To wyglądało zdecydowanie bardziej atrakcyjnie. Ciągle to oczywiście sporo pieniędzy, ale w tym miejscu, taki rejs…!?

Zdecydowaliśmy się tym razem popłynąć. Wsiedliśmy w jednym z bocznych kanałów. Sympatyczny gondolier – co ważne, mówiący przyzwoicie po angielsku – zrobił pętlę, wypłynął na Canal Grande i potem w małe kanały, do tego samego miejsca, gdzie wsiedliśmy.  Czytaj dalej