Co zabrać latem w góry, w Dolomity

Widok Sassolungo z Marmolady

Widok Sassolungo z Marmolady

Na stronie “Dolomity latem” opisaliśmy różne nasze doświadczania z wyjazdu. Po ostatniej dłuższej tam bytności, mogę dodać kilka punktów do listy rzeczy, które warto zabrać na wyjazd w te partie Alp, czy też ogólnie w góry.

Przed wyjazdem pomyśleliśmy o wypadzie na basen i wzięliśmy ze sobą kąpielówki, ale nie pamiętaliśmy o tym, że na basen jakoś trzeba wejść. Nie wzięliśmy klapek. Poza tym, w parku wodnym, do którego trafiliśmy, na dużym basenie pływackim trzeba było pływać w czepku na głowie. Wniosek – jeśli planujecie podczas gorszej pogody nie siedzieć w domu, tylko popływać, to oprócz kąpielówek, trzeba pamiętać o klapkach i czepkach.

Obuwie sportowe, to oczywistość, ale niestety trampki czy tenisówki nie wystarczą, nawet na łatwiejszych trasach. W Dolomitach proste traski najczęściej są wysypane drobnym tłuczniem. Chciałem napisać żwirem, ale właśnie to nie jest żwir. To drobne kamienie, a właściwie małe, pokruszone kawałeczki skał. Dzięki nim na ścieżce nie ma błota po deszczu. Ale mają one jedną wadę, na bardziej stromych podejściach i szczególnie zejściach, powodują, że robi się ślisko, po deszczu oczywiście zdecydowane bardziej. Czytaj dalej

Sierpniowe trzęsienie ziemi we Włoszech

Trzęsienia ziemi niestety się zdarzają. Na szczęście dla nas, Polska nie jest rejonem o dużej aktywności sejsmicznej. Doniesienia o kolejnych kataklizmach trochę odbieramy jak wieści z odległego świata, wprost nas nie dotyczą.

Wczorajsze trzęsienie ziemi we Włoszech odebrałem jednak bardziej personalnie. Epicentrum znajdowało się w środkowych Włoszech, pomiędzy Norcia a Amatrice, koło Accumoli, miejscowości położonej w górzystym terenie, na pograniczu Lacjum, Umbrii i Marche. Silne wstrząsy o sile 6,2 stopnia budzące ludzi o 03:36 w nocy, a także późniejsze wstrząsy wtórne dokonały poważnych zniszczeń.

W tym czasie ludzie spali w domach, turyści w hotelach. Za dnia mniej osób byłoby uwięzionych w rozpadających się budynkach. Wstrząsy dały się odczuć na znacznym obszarze Lacjum, Umbrii i Marche, nawet w odległym o 100 km Rzymie, czy w odległej o 80 km Perugii.  Czytaj dalej

Dojazd do Wenecji samochodem

WenecjaPisząc w serwisie o Wenecji, przedstawiałem różne sposoby dotarcia do miasta, z naciskiem – z powodu specyfiki miejsca – na nawodne środki transportu. Podczas poprzedniej naszej tam wizyty korzystaliśmy ze stateczków i tramwajów wodnych.

Ostatnio spędzając urlop na północy Włoch, postanowiliśmy podjechać tam samochodem. Nastawiliśmy nawigację na parking Tronchetto. Dojazd autostradą (w tym przypadku A27), przejazd przez Mestre i drogą SR11 przez most do Wenecji był bezproblemowy.

Tu uwaga, przez most przejeżdża na jednym z pasów specyficzny tramwaj plus na moście jest ograniczenie prędkości weryfikowane przez 2 fotoradary w każdym kierunku, więc uważajcie.  Czytaj dalej

Nasze plaże – Jastarnia

JastarniaWiele osób jedzie wypocząć w czasie wakacji nad polskie morze. Linia brzegowa jest długa i interesująca. Jednym z ciekawszych miejsc jest Półwysep Helski. Głównie z uwagi na swoją specyfikę. Z jednej strony są do dyspozycji szerokie, piaszczyste plaże i chłodna woda Bałtyku, z drugiej płycizny cieplejszej Zatoki.

W sezonie tłoczno tam i gwarnie. Wczorajszy dzień był bardzo wietrzny, na szczęście w końcu także słoneczny. Byliśmy w Jastarni. Po Zatoce śmigały deski, w powietrzu fruwały kite’y i nieważne, że początkowo przyglądali się temu inni wczasowicze ciepło ubrani w kurtki.

Słońce rozgrzało w końcu powietrze. Po wypoczynku i spacerach czas był na posiłek. Odwiedziliśmy restaurację Homar, przy „głównej ulicy handlowej” Jastarni – ks. Sychty (nr 122A), bliżej kościoła. Miejsce warte odwiedzenia, jeśli będziecie w okolicy.  Czytaj dalej

Andaluzja, flamenco i Paco de Lucia

Paco de LuciaPodczas naszych wakacji w Hiszpanii, dokładniej w Andaluzji, nie wzięliśmy udziału w pokazach flamenco. Po powrocie żałowaliśmy, że się nie udało. Na miejscu początkowo nie trafiliśmy na pokazy i jakoś na to nie wpadliśmy.

Kiedy pod koniec pobytu, zwiedzając jaskinie Cueva de Nerja (koło Nerja, a jakże) zobaczyliśmy tam na scenie próby przed występami flamenco, to żywo się zainteresowaliśmy tematem. Ale biletów na Festiwal Muzyki i Tańca już nie było, niestety wyprzedane.

Piszę o tym, wspominając Andaluzję, bowiem oglądaliśmy ostatnio w telewizji na kanale Planete+ ciekawy film z serii Biografie o wspaniałym gitarzyście, pod tytułem „Paco de Lucia: bóg gitary”. To ilustrowany muzyką, występami wywiad z muzykiem na krótko przed jego śmiercią.  Czytaj dalej

El Niño 2015-2016

Wpływ El Nino na powierzchnię PacyfikuWedług meteorologów aktualny El Niño (2015/2016) był najsilniejszy od lat, dorównał rekordowemu z 1997/1998. Po tym, jak w listopadzie 2015 osiągnął maksimum (2,4°C), właśnie powoli się kończy i wygląda na to, że klimat przechodzi w kolejną anomalię pogodową – La Niña.

Naukowcy zaobserwowali, że kiedy El Niño jest bardzo silny, wtedy przejście w La Niña bywa relatywnie szybkie. Aktualnie modele pogodowe przewidują prawdopodobieństwo wystąpienia La Niña w drugiej połowie 2016 na 75%.

El Niño określa wzrost temperatury tropikalnych równikowych wód wschodniego Pacyfiku o ponad 0,5°C w stosunku do średniej wieloletniej. La Niña to efekt odwrotny, czyli spadek temperatury wód Pacyfiku o ponad 0,5°C w stosunku do średniej wieloletniej.

Średnia temperatura na Ziemi ciągle rośnie. W latach 2014 i szczególnie w 2015 osiągając najwyższe notowane dotąd poziomy. Niestety działalność człowieka mocno się do tego przyczynia. W rekordowym 2015 r. dodatkowy wpływ na ocieplenie miało właśnie zjawisko El Niño. Oczekuje się, że rok 2016 będzie jeszcze cieplejszy…  Czytaj dalej

Czy można z wakacji przywieźć muszle do Polski

MuszleAktualizacja: 23-06-2016

Tytuł tego wpisu przewrotnie zmienia zapytanie z jakim dość często trafiają do serwisu peregrynacje.pl użytkownicy, a mianowicie: czy można wywozić muszle z Portugalii? Trafiają do nas, bowiem pisałem na blogu o naszym zbieraniu muszli na brzegach Portugalii, czy francuskiej Bretanii.

Niestety nie byłem w stanie znaleźć konkretnej odpowiedzi na to pytanie dotyczące wywozu z Portugalii (może portugalskie muszle nie są tworzone przez zagrożone zwierzęta), więc je przestawiłem na przywóz do Polski. Jako członkowie Unii Europejskiej powinniśmy mieć podobne przepisy.

No tak, ale czy nasze przepisy są jasne i zrozumiałe? Zobaczymy. Na początek krótka informacja ze strony amerykańskiego urzędu celnego, jak to tam wygląda, tak dla porównania.  Czytaj dalej

Zielone wino, czyli Vinho Verde

Zielone winoJuż wspominałem o Vinho Verde w opisie ogólnym Portugalii. Przypomnę tylko ten fragment: „produkowane na północnym-zachodzie kraju, w regionie Minho ma kolor biały, różowy lub czerwony, a owa zieleń odnosi się do jego młodej świeżości (…) Vinho Verde jest lekkie, świeże i lekko musujące, powinno się je pić w rok od produkcji.”

Podczas pobytu w tym kraju zielone wino nam smakowało. Pojawiła się ostatnio sposobność skosztowania go u nas dzięki jednej ze średnich sieci handlowych, która w ramach tygodni tematycznych sprzedaje ciekawe produkty z różnych państw. Trafiliśmy na wino wyprodukowane z winogron szczepu Alvarinho, z małego podregionu Monção i Melgaço

Było wytrawne, białe, lekko musujące, z 2015 roku. Wszystko jak trzeba, w smaku także bardzo przyzwoite, a cena przystępna. Warto było je zakupić i przypomnieć sobie chwile spędzone w portugalskim gorącym klimacie.

Vinho Verde fajnie smakuje schłodzone i pite w gorący dzień. Pewnie także sprawdzi się z dodatkiem gazowanej wody. My akurat trafiliśmy na zimną Zośkę, więc może nie był to najlepszy moment. Ale i tak polecam, szczególnie, że chyba wreszcie nadejdą cieplejsze dni.

Wakacyjne wyjazdy autem

Kraniec Europy koło Sagres

Kraniec Europy koło Sagres

Dla wielu osób wyjazd na wakacje samochodem ma sens tylko w jakieś niezbyt odległe miejsca. Pomijam w rozważaniach egzotyczne cele podróży czy wyspy, bo dotarcie tam samolotem do jedyna rozsądna opcja. Skupiam się raczej na kontynentalnej Europie. Oczywiście kwestia tej odległości jest względna. Dla jednych odległy cel to już 500 km, dla innych to 1500 km. Na miejsce wolą więc dotrzeć wygodnie, choćby samolotem.

Rozumiem to, także lecieliśmy samolotem do Andaluzji. Dolot oszczędza czas. Dla wielu to także oszczędność wysiłku, jaki trzeba włożyć w prowadzenie auta przez wiele godzin. Jeśli ktoś preferuje wypoczynek pasywny, nad basenem, na plaży, to pewnie najlepsze wyjście.

Jeśli natomiast ktoś lubi zwiedzać, poznawać nowe miejsca i niekoniecznie w tłumie innych turystów, jak to ma miejsce w czasie organizowanych przez biura podróży wycieczek, ten wynajmie na miejscu auto. Oznacza to dodatkowy wydatek plus wybór aut nie zawsze jest jakiś rewelacyjny.

Wyjazd własnym samochodem niweluje te niedogodności. Korzystasz ze znanego pojazdu, wyruszasz spod domu i wracasz pod sam dom. Auto pozwala także zabrać do bagażnika, jeśli jest odpowiednio duży, znaczne więcej rzeczy niż można zabrać na pokład samolotu.

Przy czym, przy dużych odległościach ważne jest by w ekipie był więcej niż jeden kierowca. Można się zmieniać w czasie jazdy, nie ryzykując przemęczenia i problemów.  Czytaj dalej

Opłaty roamingowe w Unii powoli znikają

Unia EuropejskaO zmieniającej się wysokości opłat roamingowych nakładanych na użytkowników telefonii komórkowej na terenie Unii Europejskiej już pisałem na tych łamach wielokrotnie. Dzięki ograniczeniom narzucanym przez Unię opłaty te stale spadały.

W 2014 r. pojawiła się informacja o tzw. roamingu regulowanym – o możliwości zmiany na czas wyjazdu dostawcy usługi roamingu na inną firmę niż nasz operator. Miało to ewentualnie zapewnić tańszy roaming bez wymiany karty SIM. Usługa ta jednak nie wypaliła. Operatorzy nie kwapili się do zawierania tego typu porozumień. Pozostało więc unijnym urzędnikom regulować ceny.

Dotychczas operatorom narzucano jednolite ceny maksymalne za usługi świadczone klientom poza krajem macierzystym. Na obecny rok ceny ustalono inaczej, czyli na poziomie „cena krajowa macierzystego operatora za daną usługę plus kilka centów ekstra”, a w przyszłym roku będzie obowiązywała już tylko „cena krajowa”, czyli roaming nareszcie znika.  Czytaj dalej